Matsuro |
Wysłany: Czw 19:31, 17 Sty 2008 Temat postu: Ame-Gakure |
|
Znak Ame-Gakure
UserBar Wioski Ukrytej w Deszczu
Historia
1. Salamandra Hanzou - Lider Wioski Ukrytego Deszczu. Wojny ościenne.
Historia Ame-Gakure w zasadzie, zaczyna się w momencie gdy władzę objął Legendarny Salamandra Hanzou. Był to jeden z największych Shinobich jakich świat znał w tamtym okresie. Nie było Jounina, który nie znał by jego imienia. Jego sława sięgała od jednego krańca kontynentu do drugiego. Przede wszystkim jednak - był liderem Ame-Gakure, swojej rodzinnej wioski, dla której był w stanie wypowiedzieć wojny wszystkim ościennym krajom. Wojny, które później wygrywał. Hanzou rządził twardą ręką, nie uznając sprzeciwów. Miał swoje marzenie stworzenia z Ame całkowicie niezależnej potęgi w świecie Shinobi. Wioski, o której mówiło by się z szacunkiem i uznaniem. Jego klan był wtedy wszechpotężny i bardzo szanowany. Przyćmiewał pozostałe swoimi umiejętnościami i wywyższał się na szczyt hierarchii Wioski Deszczu. Podporządkował sobie nawet okolicznych feudalnych lordów by później wykorzystać ich siły w walce z Konohą, Suną, Kusa i Iwa.
Wiele krwawych, przynoszących żniwa wojen odbyło się w tamtych czasach przy granicach Krainy Deszczu. Wiele dzieci zostało osieroconych przez te walki. I to one miały później zaważyć na losie kraju. Walki trwały nadal. Salamandra Hanzou stawał się jeszcze potężniejszy niż był. Wkrótce powstała frakcja rebeliantów, która dążyła do zniesienia go i objęcia władzy w kraju, głosząc hasła pokoju i bezpieczeństwa, powrotu do normalnego życia. Wybuchła Wojna Domowa. Frakcja rebeliantów przegrywała, do czasu gdy zjawił się on - Pein.
2. Wojna domowa. Pein pokonuje Hanzou. Wyrok.
Stanął na ich czele, choć nikt go nie widział. Mówił, że pochodzi z klanu Fuuma, ale nikt nic więcej o nim nie wiedział. Nie byli nawet pewni czy naprawdę istniał. Przezorny Hanzou otoczył się strażą tak, że nikt nie był w stanie z nim się zobaczyć. Pilnowany 24h na dobę, wydawałoby się, że nikt nie jest w stanie go spotkać a co dopiero zabić. Jednak Peinowi się udało. I to zmieniło cały bieg rzeczy. Salamandra Hanzou został zabity. On, jego rodzina, żona, dzieci. Jego krewni, ich dzieci i każdy, kto mógł zagrażać jego ideałom. Następnie spalił ich posiadłości i majątki. Pozbył się także wszystkich klientów, którzy utrzymywali jakiekolwiek, choć najmniejsze kontakty z Wioską. Odizolował ją od świata wydając swój wyrok. Stał się Bogiem. Pokonał Amegakure w pojedynkę zakańczając tym samym Wojnę Domową. Jego imię zaczęto wymawiać z najwyższym szacunkiem. Słuchano jego przemówień i dekretów. Uważano, że odkąd przybył do Ame, zaczął chronić wszystkich mieszkańców, co jak się miało później okazać, miało w sobie ziarno nieprawdy. Bóstwo nie pokazywało się nikomu. Korzystało ze swoich wysłanników. Ludzie wierzyli, że tak było, ponieważ od czasu do czasu, zwolennicy Hanzou infiltrowali Ame i próbowali zgładzić Boga. Boga, który był jednocześnie liderem organizacji zrzeszającej 10 najbardziej poszukiwanych Nukeninów - Akatsuki.
3. Wojna z Akatsuki. Zwycięstwa i porażki. Ame zrównane z ziemią.
Pein szykował się do wojny. Wioska Ukrytego Deszczu zaczęła przeradzać się w bazę Akatsuki. Coraz więcej nieznanych Shinobi sprowadzało się w jej okolice. Rozpoczęła się rekrutacja wewnętrzna. Wielu zwolenników Peina, ślepo poszła zasilić armię Brzasku. Atmosfera zagęszczała się. Napięcie rosło z dnia na dzień. Wkrótce poczęły sypać się iskry aż nadszedł ten dzień. Wojna rozpoczęła się inwazją wielotysięcznych armii Akatsuki, powstałych nagle spod ziemi. Shinobi Ame-Gakure upewnili się, że Pein był Bogiem. Akatsuki zwyciężało jedną armię po drugiej. Niszczyło kolejne wioski, które kiedyś najeżdżały na Kraj Deszczu. Ame syciło się zemstą... przez niecałe dwa lata. Gdy Pięciu Wielkich Shinobi zebrało się i połączyło siły z Orochimaru, szala zwycięstw zaczęła się przechylać na przeciwną stronę. Agresorzy byli pokonywani, tereny odbijane, wojna zmierzała ku końcu. Wioska Ukrytego Deszczu była miejscem jednej z ostatnich większych bitew.
I została całkowicie zrównana z ziemią....
4. Wojny na zgliszczach. Feudalni lordowie dochodzą do władzy.
Ruiny powielane gruzem i krwią, to jedyne co zostało po Wiosce. Mieszkańcy zaczęli wychodzić spod ziemi, ze swoich kryjówek. Wielu uchodźców przybyło na te tereny, wiele sierot, bezdomnych niosących ciężkie piętno wojny. Tak już kiedyś było i historii znowu się powtarzała. Wydawałoby się, że Ame-gakure nigdy nie uwolni się od grzechów przeszłości i wojna domowa będzie trwać nadal, dopóki martwym nie stanie się jej ostatni wybranek. Mijały lata życia w nędzy, powolnego stawiania i odbudowywania murów Wioski. Czas ten płynął niemiłosiernie, w bólu i cierpieniu. Przybywało bandytów i grabieżców, żerujących na cudzej niedoli. Gangi rosły w siłę ściągając z osadników haracz. Nie było jednak nikogo kto byłby w stanie sprzeciwić się masom zbuntowanego motłochu. W klanach w czasie wojny nastąpiły czystki. Bano się, że ich linie znikną, dlatego usuwali się na bok, nie podając nikomu pomocnej dłoni. Z sytuacji skorzystali Feudalni Lordowie, którzy przez ten czas wzbogacili się na monopolu wojennym, sprzedając i tworząc broń. Wielu z nich działało nielegalnie. Niektórzy mieli za sobą przychylność lub poddanie się okolicznych gangów. Najmowali także płatnych Shinobi, którzy na tym terenie rośli jak grzyby po deszczu. Postanowili zawiązać między sobą koalicję i stworzyć kupiecką federację, która szybko pomnożyła by ich majątki o niewyobrażalne sumy, oczywiście - kosztem ludzkich istnień.
5. Wzrost fali przestępczości. Uchodźcy, sieroty, kult Peina itd...
Feudalni lordowie w przeciągu kilku lat objęli władzę nad krajem. Fala przestępczości wzrastała z dnia na dzień. Było coraz gorzej. Odbudowa Ame-Gakure stanęła w miejscu i to pod wielkim znakiem zapytania. Sąsiednie kraje nie interesowały się Krainą Deszczu ani tym co z niej zostało. Ludzie musieli sami stawić czoła okupanckiej federacji. Zaczęło się od zwykłych napadów. Oko za oko, ząb za ząb. Niszczenie mienia i podziemna walka a nawet pojedyncze zabójstwa. Dezerterów, uchodźców i migrantów wciąż przybywało. Rebelia stawała powoli na nogi, mimo iż tłumiona była w sposób okrutny. Tak narodził się Kult Paina. Bóg, który niegdyś chronił ich, stał się legendą. Członkowie bractwa spotykali się potajemnie i modlili się. Oczekiwano ponownego jego przyjścia. Osoby, która byłaby w stanie zmierzyć się z nieprzyjacielem i zwyciężyć go a potem odbudować Wioskę Ukrytego Deszczu, i wreszcie, zapewnić im ochronę oraz bezpieczeństwo. Taka osoba pojawiła się na horyzoncie i znad doliny, spoglądała swym okiem na Krainę Deszczu. Nazywał się Hanzou i był potomkiem Salamandry Hanzou. Wrócił po należne...
6. Hanzou wraca i obala władzę. Odbudowa Ame-Gakure.
Potomek Salamandry Hanzou powrócił. Cud czy może omyłka Boga, że przeżył? A może takie miało być przeznaczenie - myśleli, coraz bardziej zamartwiając się nad swoim losem. Musieli uznać zwierzchnictwo Hanzou. Był to silny i potężny Shinobi, który nie bał się stawić czoła Feudalnym Lordom i ich marzeniu o federacji kupieckiej, która zdążyła przeobrazić się w światowy, czarny market. Stanął na czele rebeliantów i wytoczył wojnę lordom. Odbyło się wiele potyczek i bitew, lecz w końcu, z pomocą przyjaciół z klanów Ame, Hanzou zdołał odbić Wioskę. Nastąpił przełom i zwrot. Klany powróciły i zmusiły najemnych Shinobi do wycofania się. Wraz z nim pękała struktura federacji. Pojawiało się coraz więcej dziur i szpar, przez które przenikali rebelianci. Wszelki opór został zdławiony. Ame-Gakure odzyskało swoje tereny a Hanzou stał się jego nowym, pierwszym Liderem. Odbudowa Wioski ruszyła pełną parą. Ludzie cieszyli się z zaszłej sytuacji i wywyższali lidera. Nie wiedzieli tylko jednego - Hanzou nie był Bogiem i na dodatek, miał osobiste porachunki z tamtym Bogiem.
Ame-Gakure znów miało stanąć na granicy Wojny Domowej.
7. Założenie Tengu. Powrót klanów do władzy.
Wcześniej jednak wydarzyło się wiele ważnych rzeczy w Wiosce. Począwszy od ustalenia architektury i planu Wioski, która miała przypominać tą, sprzed wojną z Akatsuki a kończąc na ustanowieniu systemu władzy. Przez kolejne lata, Wioska zaczęła nabierać dawnych kształtów. Niektóre budynki były modernizowane, stając się większe i wyższe oraz przybierając różne, nowatorskie formy. Wokół samego miasta postawiono długi mur z szesnastoma wieżami. Hanzou miał plany i wiedział jak je wykorzystać. Wpierw musiał jednak, przywrócić siłę starym klanom Ame-Gakure. Napisał ważny dokument dotyczący mechanizmów miasta opierających się na wodzie, obrony miasta oraz grup szturmowych. Przedstawił je, ale nie odniosły zamierzonego, pełnego skutku. Wtedy napisał "Deszczowy Poemat", który szybko trafił do ludzkich serc. Hanzou zebrał starych przyjaciół i założył Tengu - pierwszy elitarny oddział Ame-Gakure. Składał się z ośmiu osób: Hanzou, sześciu klanowiczów oraz jednego medyka. Stanowili oni wzór dla początkujących Ninja. To wskrzesiło ponownie, w młodych sercach, wiarę do bycia Shinobim. Nie było Boga, który mógłby ich obronić. Sami musieli się nauczyć walczyć. Hanzou osiągnął swój cel, przywracając większości klanom, należną im pozycję. Byli mu potrzebni. By jeszcze raz ... odwrócić wszystko o sto-osiemdziesiąt stopni.
8. Ścisła kontrola - Infiltracja i walka z przestępczością.
W końcu nadszedł czas by Hanzou ujawnił swoje prawdziwe oblicze. Udało mu się obudzić ducha walki u mieszkańców, wprowadzić swoje ideały i wzorce. Udało mu się zawładnąć społeczeństwem. Wprowadził więc władzę absolutną. Zakazał podróży pomiędzy Krajami. Zwiększył podatki. Wprowadził nakaz przeszukiwania mieszkań, kontroli życia codziennego, testowania lojalności oraz przymusowych wezwań na przesłuchania. Wszyscy byli internowani i infiltrowani. Szukano w ludziach najmniejszych win i kazano im odrabiać pracę społeczną jako zadośćuczynienie. Kontrola przybrała ogromny wymiar. Twierdzono, że spowodowane było to chęcią zlikwidowania przestępczości oraz wyplewienia szpiegów i zdrajców. Tak samo zajęto się Kultem Paina. Hanzou nie chciał słowa o nim słyszeć. Nałożono tabu na jego imię a najmniejsza, najkrótsza rozmowa kończyła się pobytem w więzieniu. Jak to było możliwe? Gdziekolwiek by coś nie wspomnieć na temat Peina, zaraz zjawiali się przedstawiciele Hanzou z wyciągniętą bronią. Ktokolwiek nie wkroczył na teren kraju spotykał zawsze komitet powitalny. Ludzie byli przerażeni. Hanzou wykonał genialny ruch mobilizując wszystkie klany do działania. Kamijin słyszało i widziało wszystko co działo się w każdym miejscu we Wiosce. Oborou przesłuchiwali złapanych a Mubi wspomagali trening. Wreszcie, kontrolowane opady deszczu klanu Kousama, wykrywające obecność intruzów oraz patrolujący Shinobi z Raiden'a wspomagani wynalazkami klanu Poshi. Nastały czasy pełnego totalitaryzmu. Każdy miał jeden głos i był to głos Hanzou.
9. Oddziały Tengu. Zawarcie paktów z Wioskami sąsiednimi.
Mijały lata przyzwyczajania się do nowego ustroju. Wraz z nimi oraz szybkim rozwojem Ame, które odzyskało już swój dawny wygląd, powracał temat podboju ościennych państw. Nie chciano wojny. Nikt nie był jeszcze na nią gotów. Dlatego Hanzou wprowadził restrukturyzację przemysłu oraz gospodarki, polegającą na zwiększeniu jej wydajności. Musiał zająć czymś ludzi by nie myśleli o tym. Musiał mieć też więcej Shinobich, dlatego, siedem lat, po rozwiązaniu Tengu, powstały Oddziały Tengu - silna grupa wielu jednostek, współpracujących ze sobą nawzajem, dla dobra państwa. Przyjmowano tylko najlepszych, najsilniejszych Ninja, głównie z klanów, wyznaczając przy tym poprzeczkę dla Geninów aby trenowali więcej i więcej. Z czasem Oddziały Tengu osiągnęły limit. Uznano jednak, że młodsze pokolenie wciąż nie ma tej siły i podjęto specjalne kroki w tym zakresie. Wysłano listy do państw ościennych z prośbą o umożliwienie i zgodę przystępowania Geninów do Egzaminów na poziom Chunina. Podpisano specjalne pakty z Wioskami zawierając tymczasowy pokój. Wyszło to na dobre Wiosce Ukrytego Deszczu. Hanzou powoli przygotowywał się do wojny, lecz... poważnie zachorował.
10. Założenie akademii. Choroba Hanzou. Pierwsze kroki...
Kilkanaście lat wcześniej zbudowano akademię, ale do użytku oddano ją dopiero przed dekadą. Rozpoczęto nauczanie na przyszłych Geninów. Niektórzy otrzymywali ten stopień, ale formalnie, wciąż byli uczniami akademii. Ame-Gakure uzyskała ogólną akceptację dopiero teraz i zaczęła funkcjonować jak wszystkie inne Wioski. Ich styl nauczania oraz techniki zostały zapożyczone z pozostałych. Tak samo egzaminy i sprawy tej materii. Życie nie kwitło jednak tak wspaniale jakby to sobie można było wyobrazić. Ame miała większe i mniejsze problemy na swojej głowie. Kult Paina, narkotyki, czarny market, dawni uchodźcy i inne kłopoty. Na wszelki dodatek, lider był już w podeszłym wieku i obawiano się, że lada dzień może dokonać żywota a wtedy Ame stanie się bezbronne. Jedni oczekiwali kolejnego Hanzou, inni chcieli władcą spośród ludu a jeszcze inni ... czekali na nadejście Boga. W tym czasie zbliżał się pierwszy dzień ceremonii pasowania na Genina. Młody kandydat stawiał swoje pierwsze kroki na nowej ścieżce życia... |
|